Kiedy kompulsja opuści Twoje ciało, zrozumiesz czym jest wolność. Doświadczysz wolności i pełni życia. Jak tylko zrezygnujesz z jedzenia co 3 godziny, nakazane przez wahadła, przestaniesz kupować rzeczy cudze, doświadczysz wszystkiego co rzeczą nie jest.
Znajdz emocje, mechanizm działąjący i obserwuj. Obserwuj co sie pod tym kryje, jaka emocja, doświadczenie jest pod kompulsją. Co chce Ci powiedzieć? Czy jest wgranym schematem napędzanym przez media, czy brakiem Ciebie w tu i teraz, ogłupiaczem byś nie mógł doświadczać siebie i rzeczywistości bycia...
A gdzy już zaczniesz zauważać i pomału pozbywać się schematu, zapuka do Ciebie strach i lęk. Oni zazwyczaj chodzą razem, to dobrzy przyjaciele - ulubieńcy wahadła. Ale ich też zaproś, pozwól im być, przejawić się a zobaczysz że znikną jak wszystko inne. Przeminą, bo taka jest natura. Umysł, zacznie podpowiadać dramaty i tragedia. Wtedy właśnie zaczyna się impreza umysłu, który nie chce zaszkodzić a jedynie bronić Ciebie. Po to on jest. Wysłuchaj go. Nie besztaj, nie ganiaj, wysłuchaj ale nie zapominaj jaka jest Twoja droga. Wszystko to co umysł podpowiada może nigdy się nie wydarzyć a już na pewno nie jest Twoje.
Gdy przestajesz nadmiernie karmić ciało, stajesz się łagodniejszy. Zmieniasz postrzeganie siebie i rzeczywistości. Zło już nie jest takim złem, a nerwy wywołane czynnikami zewętrznymi przestają mieć tak duże znaczenie. Zaczynasz rozumieć, że wiele nie potrzeba. Czujesz swoją wielowymiarowość, doświadczas życia. Liczą się inne sprawy, zauważasz ptaki na niebie, gęstość chmur i kolor drzew. Wytrwaj w tym a zaczniesz rozumieć więcej.
Kompulsja w jedzeniu to jedna z trudniejszych lekcji. Zadbaj proszę o ciało. Tak jak dbasz o włosy, makijaż, czyste i pachnące ubrania, zadbaj o swoje serce, wątrobe czy nerki. Każdy narząd jest godny Twojej miłości i wsparcia. Nie rób z niego śmietnika, do którego wrzuca się byle coś, byle na szybko. W takiej chwili można nie zjeść nic, niż dawać chemię, po której ciało musi włożyć dwa razy więcej wysiłku w trawienie. Kochaj ciało swoje i dbaj o nie jak o swojego partnera, jak o swoje dziecko, zwierzę które mieszka z Tobą i które kochasz. Ta materia daje nam tak piękne możliwości odczuwania, widzenia, słyszenia, dotyku i wielu innych. Ciało jest Twoim domem, jest Twoim domkiem, które nosisz ze sobą wszędzie, jak ślimak skorupkę. Pozwój mu rowijać się i służć Tobie. Stań się swoim przyjacielem, swoim rodzicem i nauczycielem. Słuchaj co mówi i współpracuj z ciałem a ono odwięczy Ci się długolenim zdrowiem i dobrą kondycją.
Jeśli palisz, dużo pijesz lub jeszcz dużo cukru i przetowżonej żywności, może nawet nieświadomie robisz to z powodu emocji. Palisz z nerów, wypijesz dla rozluźnienia, zjesz lody bo Ci smutno. Zobacz co robisz. Obudz się i zobacz komu to dajesz. Za swoje emocje, z którymi nie potrafisz sobie poradzić w inny sposób, cierpi ciało. To ono dostaje te wszystkie tkosyny, bo Tobie jest smutno czy źle. To ono musi filtrować, oczyszczać, przetważać i doporwadzać do zdrowia Ciebie... Tego, który świadomie wybiera. Wyżywasz się na nim, za emocje, o które ono się nawet nie prosi. To Twoje uczucie ale pamiętaj że Twoje ciało odczówa kompulsje. Pójdz na spacer, krzycz, idz biegać, wypij wode lub ulubioną herbatę. Tańcz, tup nogami, wal rękami w poduszki ale proszę tylko o jedno... nie dawaj toksyn ciału, nie wyżywaj się na nim i pamiętaj że masz je w tym życiu jedno.